To nie głód
Ile razy zdarzało Ci się mimo zjedzonego niedawno posiłku, zaglądać do lodówki czy szperać w „zakazanej szafce”? Tak, większość z nas ma taką szafkę 🙂 tam czai się wróg… tylko czeka na chwilę naszej słabości i gdy tylko otworzymy drzwiczki, atakuje niczym armia wyszkolonej żandarmerii. Tak naprawdę jest na wygranej pozycji, gdy tylko pomyślimy o szafce. Z niewiadomych powodów ta jedyna szafka ma w sobie jakiś niewidzialny magnes, którego przyciąganie zwiększa się zwłaszcza wtedy, gdy mamy chandrę, jesteśmy zmęczeni albo jak to często bywa w ostatnim czasie – znudzeni.
Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego to robicie? Dlaczego tam zaglądacie? Czy do lodówki lub owej szafki pcha Was prawdziwy głód? A może to tylko zwykły apetyt na coś, co ukoi emocje? Tym, co najczęściej kieruje nasze kroki w stronę kuchni jest tzw. głód emocjonalny. To on jest winien znacznemu odsetkowi otyłości. Naukowcy wyodrębnili nawet top 5 emocji „zajadacza”. To: przygnębienie, niepokój, gniew, znudzenie i samotność. Macie swoje ulubione? 😉 Moim osobistym „ulubieńcem” jest nuda – nadmiar wolnego czasu w moim przypadku jest wyzwalaczem wycieczek do kuchni.
No dobrze, ale skąd mamy widzieć, co u nas powoduje kulinarno-emocjonalne wędrówki , a jak już wiemy, to jak sobie z nimi radzić???
Po kolei… Po pierwsze, upewnij się, że to głód emocjonalny. Pojawia się z reguły nagle, towarzyszy mu najczęściej ochota na konkretny rodzaj pokarmu i silne nieodparte pragnienie zaspokojenia, nie ustaje mimo odczuwania pełności w żołądku, bardzo prawdopodobne są wyrzuty sumienia po jedzeniu. Dla odróżnienia głód fizjologiczny narasta stopniowo, towarzyszą mu skurcze żołądka, poczucie osłabienia, czasami ból głowy i problemy z koncentracją, występuje otwartość na różnorodne grupy produktów, sytość odczuwana jest zwykle po ok. 20 min.
No dobra, czyli to jednak tylko apetyt? 😉 To teraz możesz przystąpić do poszukiwania swojego „ulubieńca”. Wcale nie jest tak łatwo go znaleźć – szukanie przypomina trochę zabawę w podchody. Lubiliście bawić się w detektywów, jak byliście dziećmi? 🙂 To pora sobie przypomnieć stare czasy 😉 Jeżeli chcecie wytropić „winowajcę”, musicie być czujni i wyostrzyć swoją uwagę. Pomoże Wam w tym kilka prostych wskazówek:
- zauważ swoją emocję – jak następnym razem będziesz sięgał po jedzenie poza porą posiłku, zastanów się co czujesz, co powoduje, że kierujesz swoje kroki do kuchni;
- rozpoznaj ją i nazwij – określ i nazwij to, co czujesz;
- uświadom sobie, jak wpływa na Twoje zachowanie – czy powoduje, że otwierasz lodówkę i zastanawiasz się, co mógłbyś zjeść a może idziesz do szafki i wyciągasz określony przysmak albo sięgasz po telefon i zamawiasz ulubionego fast-fooda? Różne emocje mogą powodować u Ciebie różne zachowania – dla ułatwienia możesz zapisywać, jak się zachowujesz w określonych sytuacjach;
- pozwól sobie ją przeżyć – nie tłum emocji, którą czujesz, przeżyj ją – może wówczas okaże się, że ochota na jedzenie minie?
Pamiętaj! Emocja to stan przejściowy – z reguły trwa do 90 sekund, a zatem wystarczy, że poświęcisz jej półtorej minuty 🙂
Dlaczego to takie ważne? Ponieważ:
- nieuświadomione emocje powodują nawykowe zachowania;
- uświadomienie sobie emocji daje możliwość zmiany nawyków;
- kształtowanie nowych nawyków to klucz do zmiany zachowań żywieniowych.
Co możesz zrobić, żeby łatwiej zauważać swoje emocje? Praktykuj uważność, czyli “bycie tu i teraz” – staraj się nie robić tysiąca rzeczy na raz, skupiaj się na czynności wykonywanej w danym momencie, ucz się słuchać siebie, staraj się zauważać sygnały płynące z ciała.
O praktykowaniu uważności i o tym, jak zmieniać nawyki już wkrótce! A tymczasem pobawcie się w detektywów 😉