-
Dlaczego tłumimy emocje?
Przymusowa izolacja, w której przyszło nam ostatnio żyć, jest niewątpliwie czasem sprzyjającym refleksji. Chcąc nie chcąc musieliśmy w nowy sposób spojrzeć na wiele spraw – na naszą pracę, rodzinę, na wartości, którymi kierujemy się w życiu, na nasze potrzeby. Mam nadzieję, że chociaż część z Was znalazła w tym nietypowym czasie chwilę, żeby praktykować uważność (przeczytasz o tym tutaj) i przyjrzała się swoim emocjom – również tym, które nieustannie popychają Was w kierunku kuchni😉. Pisałam tutaj, że pierwszy krok na drodze do sukcesu w zmianie nawyków żywieniowych to: zauważenie emocji, rozpoznanie emocji (nazwanie jej), uświadomienie sobie wpływu emocji na nasze zachowanie, pozwolenie sobie na przeżycie emocji (Pamiętasz? Masz na to…
-
To nie głód
Ile razy zdarzało Ci się mimo zjedzonego niedawno posiłku, zaglądać do lodówki czy szperać w „zakazanej szafce”? Tak, większość z nas ma taką szafkę 🙂 tam czai się wróg… tylko czeka na chwilę naszej słabości i gdy tylko otworzymy drzwiczki, atakuje niczym armia wyszkolonej żandarmerii. Tak naprawdę jest na wygranej pozycji, gdy tylko pomyślimy o szafce. Z niewiadomych powodów ta jedyna szafka ma w sobie jakiś niewidzialny magnes, którego przyciąganie zwiększa się zwłaszcza wtedy, gdy mamy chandrę, jesteśmy zmęczeni albo jak to często bywa w ostatnim czasie – znudzeni. Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego to robicie? Dlaczego tam zaglądacie? Czy do lodówki lub owej szafki pcha Was prawdziwy głód? A…