sytość sensorycznie specyficzna
dieta,  głód,  sytość sensorycznie specyficzna,  uważność

Serniczek, szarlotka, a może pucharek lodów?

Znacie to uczucie, kiedy po obfitym obiedzie na stół wjeżdża deser i mimo, że jesteście najedzeni „po dziurki w nosie”, nagle pojawia się ochota na zjedzenie tych pyszności, które właśnie zobaczyliście przed sobą? Jak to się dzieje, że niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy syci, na deser zawsze znajdzie się miejsce? Hmm… może mamy jakiś drugi żołądek? 🙂 A może winne jest po prostu nasze łakomstwo? I tu dobra i zła wiadomość w jednym – to nie nasze łakomstwo ( nie mamy też drugiego żołądka 😉 ), to mechanizm, w który wyposażyła nas matka natura, żeby zadbać o nasze zdrowie, a dokładniej o to, żeby nasz organizm otrzymał wszystkie potrzebne składniki odżywcze. Mowa tu o SSS, czyli sytości sensorycznie specyficznej.  Polega on na tym, że jedząc jedną konkretną potrawę, nasycamy się jej smakiem i wraz z każdym kolejnym kęsem nasz apetyt na nią maleje. Zmniejszenie apetytu na jedzenie jednej grupy produktów i zachęcenie nas do sięgnięcia po inne, zwiększa szanse na to, że dostarczymy naszemu organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Niestety to, co kiedyś miało za zadanie chronić nas przed niedoborami, w obecnych czasach, kiedy mamy dostęp do tak szerokiej gamy produktów – stało się naszą zgubą.

Mechanizm ten nie tylko wyjaśnia, dlaczego mimo obfitego obiadu tak trudno oprzeć się deserowi. Tłumaczy też, dlaczego z tak dużą łatwością przejadamy się, gdy mamy do wyboru różne rodzaje jedzenia, serwowane np. w formie szwedzkiego stołu.

I tu rodzi się pytanie – skoro SSS przetrwała miliony lat, czy można z nią w ogóle wygrać? Na szczęście istnieją sprawdzone sposoby na to, żeby ją trochę przechytrzyć 🙂 – oto kilka praktycznych wskazówek:

  1. Posiłki komponuj w taki sposób, aby zawierały różnorodne produkty, co zapewni nie tylko odpowiednie zbilansowanie diety pod względem wartości odżywczych, ale również dostarczy różnych doznań sensorycznych – pamiętaj o różnych smakach, ale również fakturach i kolorach.  
  2. Posiłek skomponowany wg powyższych zasad podawaj na talerzu, unikaj wystawiania poszczególnych dań na półmiskach – zachęca to po pierwsze do nakładania większych porcji, jak również do sięgania po dokładki.
  3. Po posiłku wstań od stołu. Zajmij się czymś ciekawym, co odciągnie Twoją uwagę od dalszego jedzenia.
  4. Jeżeli mimo wszystko boisz się, że sięgniesz po słodkie „co nieco” – umyj zęby – zmienisz smak w ustach ( dodatkowo nie będziesz chciał zabrudzić świeżo umytych zębów 😉 ), możesz też sięgnąć po gumę do żucia (bez cukru!).
  5. Jeżeli wybierasz się na kolację, przejrzyj w internecie menu restauracji i z wyprzedzeniem zaplanuj posiłek. Pozwoli Ci to na świadomy wybór dań, a nie pod wpływem impulsu czy emocji.
  6. Jeżeli wybierasz się do restauracji, która serwuje świetne desery i wiesz, że na pewno się na jakiś skusisz, do głównego posiłku zamów mniejszą porcję węglowodanów (ryżu, kaszy, makaronu) lub zrezygnuj z niej w ogóle, np. na korzyść większej porcji sałatki. Dzięki temu zostanie Ci pewna pula węglowodanów do wykorzystania, którą będziesz mógł przeznaczyć na deser.
  7. Pamiętaj, że czasami warto odpuścić 🙂 postaraj się wówczas o przygotowanie zdrowego deseru – w internecie znajdziesz mnóstwo przepisów na fit smakołyki (np. tutaj lub tutaj).

Po raz kolejny przyjdzie Ci z pomocą praktykowanie uważności (pisałam o nim tutaj), które pomaga w dokonywaniu świadomych wyborów. Dzięki tej umiejętności jesteśmy w stanie utrzymać równowagę – zachować dobre zdrowie i samopoczucie oraz czerpać radość z posiłków, co jest przewagą nad rygorystycznymi dietami, które nie dają żadnego z powyższych 🙂 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *