Czy silna wola bywa słaba? 😉
Często słyszę, że do tego, żeby być szczupłym, trzeba mieć silną wolę. Czy aby na pewno? Czy przypadkiem nie przeceniamy jej znaczenia? Śmiem twierdzić, że tak.
Oczywiście silną wolę warto „trenować” np. poprzez odraczanie nagrody, o czym więcej za chwilę, jednak ważniejsze wydaje się być wypracowanie sposobów na sytuacje, w których jej brakuje.
Lubię porównanie silnej woli do bateryjki – badania dowodzą, że jej poziom się wyczerpuje. Na szczęście jest to odnawialna bateryjka😊.
Przeprowadzono sporo badań potwierdzających tę teorię, moim ulubionym jest to, w którym wzięło udział 67 studentów psychologii, których podzielono na 3 grupy: nazwijmy je roboczo grupą rzodkiewkową, ciasteczkową i kontrolną. Uczestnikom powiedziano, że w badaniu chodzi o sprawdzenie percepcji smaku, jednak jego prawdziwym celem było sprawdzenie silnej woli badanych. Każdy uczestnik wchodził pojedynczo do pokoju, w którym przed chwilą były pieczone czekoladowe ciasteczka, a więc unosił się w nim ich apetyczny aromat. Następnie na stole przed nim stawiano 2 miski z jedzeniem. W jednej znajdowały się rzodkiewki, a w drugiej świeżo wypieczone czekoladowe ciasteczka. Uczestnicy z grupy rzodkiewkowej mieli za zadanie jeść tylko i wyłącznie rzodkiewki, musieli powstrzymać się od jedzenia ciastek. Z kolei uczestnicy grupy ciasteczkowej mieli jeść tylko czekoladowe ciasteczka. Po wykonaniu tej części zadania, uczestnicy otrzymali kwestionariusz dotyczący ich odczuć, zmęczenia itp. Jak można się domyśleć grupa rzodkiewkowa odczuwała większe zmęczenie, musiała zmuszać się do jedzenia rzodkiewek i trudno było jej powstrzymać się przed zjedzeniem ciasteczek.
Grupa kontrolna nie brała udziału w tej części eksperymentu, jej uczestnicy od razu przeszli do drugiego zadania, w którym wszyscy uczestnicy dostali do rozwiązania logiczne zadanie niemożliwe do rozwiązania. Polegało ono na narysowaniu linii przecinającej wszystkie ściany pewnej figury bez odrywania długopisu przy założeniu, że każdą ze ścian można było przeciąć tylko raz. Oczywiście zagadka była nierozwiązywalna.
Otrzymane wyniki mówią same za siebie – grupa rzodkiewkowa pracowała ponad 2 razy krócej nad rozwiązaniem zagadki i podjęła ponad ⅓ prób mniej niż pozostałe dwie grupy. Naukowcy stwierdzili w ten sposób, że silna wolna ma swoje ograniczone zasoby, a unikanie pokus wydaje się je wyczerpywać – to właśnie z tego powodu grupa rzodkiewkowa poddała się wcześniej niż pozostałe dwie grupy.
Zarówno ten, jak i inne eksperymenty pokazały, że silna wola ma ograniczone zasoby i kiedy się wyczerpują, nasza zdolność do podejmowania słusznych decyzji znacząco spada. Wygląda na to, że silna wola bywa naprawdę słaba😉. I właśnie z tego powodu, poleganie jedynie na niej przy kształtowaniu nowego stylu życia, to praktycznie gotowy przepis na porażkę…
Dla ułatwienia porównaj silną wolę do baterii w telefonie. Rano, po odłączeniu od ładowarki, bateria jest naładowana w 100%, jednak podczas dnia jej poziom bardziej lub mniej spada, w zależności od tego, ile używasz telefonu. Jeśli dużo dzwonisz, wysyłasz wiadomości, korzystasz z aplikacji, to poziom baterii może drastycznie spaść do wieczora. Tak samo jest z naszą silną wolą – z rana jest naładowana w 100%, jednak jeśli w ciągu dnia podejmujesz wiele ważnych decyzji i mocno angażujesz swoje procesy myślowe, to po południu jej poziom może być już bliski 0%.
W momencie, gdy zapasy silnej woli zostają wyczerpane, przełączamy się na autopilota i kontrolę przejmują nasze nawyki. Wtedy właśnie często następuje krytyczny moment i mimo, że obiecywaliśmy sobie np. nie podjadać słodyczy, po prostu automatycznie otwieramy lodówkę, „zakazaną szafkę” czy wyskakujemy do Żabki po małe co nieco. Dlatego tak ważne jest, aby wyrobić w sobie nawyki, które w takich momentach będą działały na naszą korzyść. O tym, jak zmienić niekorzystne nawyki na takie, które będą nas wspierały pisałam tutaj.
Niemniej jednak, jak wspomniałam na początku, warto ćwiczyć silną wolę, żeby wydłużać „żywotność” naszej bateryjki 😊. Jednym ze sposobów jest odraczanie w czasie nagrody. Słyszeliście o teście pianki (marshmallow test)? W latach 60-tych profesor Uniwersytetu w Stanford, Walter Mischel, przeprowadził eksperyment wśród dzieci w wieku przedszkolnym – zapraszał je pojedynczo do pomieszczenia, w którym na stoliku czekały na nie pyszne pianki. Dzieci poinformowano, że mogą zjeść jedną piankę teraz, jeśli jednak oprą się pokusie i wytrzymają kilkanaście minut, w nagrodę otrzymają dwie pianki. Mniej więcej 30% z 653 dzieci wytrzymało 15 minut, aby zjeść 2 pianki. Po ponad dekadzie badanie miało swój ciąg dalszy – rodziców i nauczycieli dzieci poproszono o wypełnienie kwestionariuszy, które miały pomóc odpowiedzieć na pytanie, jak dzieci biorące udział w eksperymencie radzą sobie w życiu. Dzieci, które w wieku przedszkolnym oparły się pokusie, znacznie lepiej radziły sobie w szkole (wyższe wyniki w teście S.A.T – polski odpowiednik matury), nie miały problemów z koncentracją i uwagą, miały mniejsze problemy z zachowaniem, a także lepiej radziły sobie ze stresem. Dodatkowo miały mniejsze problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi.
Tak więc warto tę naszą silną wolę czasami potrenować, jednak najważniejsze, żeby w momencie, kiedy jej poziom się wyczerpie, mieć na podorędziu zestaw wypracowanych nawyków, które pomogą nam zachować się zgodnie z naszymi oczekiwaniami.