-
W pętli nawyku
Wielokrotnie już pisałam (m.in. tutaj i tutaj), jak ważne w zdrowym odżywianiu jest rozpoznanie nawyków, które stoją za naszymi żywieniowymi wyborami. Czy wiesz, ile z Twoich zachowań żywieniowych to świadomy wybór, a nie automatyczna reakcja na wskazówki? Większość z nas myśli, że jesteśmy w pełni świadomi, co wywiera na nas wpływ. A zatem większość z nas jest w błędzie… Oto 7 przykładowych źródeł wpływu: Jesteśmy skłonni zjeść o wiele większa porcję, jeśli produkt jest opatrzony informacją o niskiej zawartości tłuszczu (Wansink i Chandon, 2006a). Jesteśmy skłonni uwierzyć, że jedzenie lepiej smakuje, gdy ma atrakcyjną nazwę (Wansink, Ittersum i Painter, 2004), np. kawior vs. rybie jaja, kiwi vs. agrest chiński, winniczki…
-
Dlaczego tłumimy emocje?
Przymusowa izolacja, w której przyszło nam ostatnio żyć, jest niewątpliwie czasem sprzyjającym refleksji. Chcąc nie chcąc musieliśmy w nowy sposób spojrzeć na wiele spraw – na naszą pracę, rodzinę, na wartości, którymi kierujemy się w życiu, na nasze potrzeby. Mam nadzieję, że chociaż część z Was znalazła w tym nietypowym czasie chwilę, żeby praktykować uważność (przeczytasz o tym tutaj) i przyjrzała się swoim emocjom – również tym, które nieustannie popychają Was w kierunku kuchni😉. Pisałam tutaj, że pierwszy krok na drodze do sukcesu w zmianie nawyków żywieniowych to: zauważenie emocji, rozpoznanie emocji (nazwanie jej), uświadomienie sobie wpływu emocji na nasze zachowanie, pozwolenie sobie na przeżycie emocji (Pamiętasz? Masz na to…
-
Serniczek, szarlotka, a może pucharek lodów?
Znacie to uczucie, kiedy po obfitym obiedzie na stół wjeżdża deser i mimo, że jesteście najedzeni „po dziurki w nosie”, nagle pojawia się ochota na zjedzenie tych pyszności, które właśnie zobaczyliście przed sobą? Jak to się dzieje, że niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy syci, na deser zawsze znajdzie się miejsce? Hmm… może mamy jakiś drugi żołądek? 🙂 A może winne jest po prostu nasze łakomstwo? I tu dobra i zła wiadomość w jednym – to nie nasze łakomstwo ( nie mamy też drugiego żołądka 😉 ), to mechanizm, w który wyposażyła nas matka natura, żeby zadbać o nasze zdrowie, a dokładniej o to, żeby nasz organizm otrzymał wszystkie potrzebne…
-
Uważność w jedzeniu
O praktykowaniu uważności pisałam tutaj. Dzisiaj przyjrzymy się uważnemu jedzeniu i korzyściom, które płyną ze świadomego spożywania posiłków. Na czym polega uważne jedzenie? Uważne jedzenie to świadome odczuwanie przyjemności, jaka płynie ze spożywania pokarmu, a jednocześnie to manifestacja troski o siebie, o swoje zdrowie i samopoczucie. To jedzenie tego, co Ci służy, a także umiarkowanie i rozsądek. Przyjrzyj się przez chwilę swojemu jedzeniu: Jak z reguły spożywasz posiłki? Uważnie i świadomie, w spokoju czy połykasz jedzenie w biegu pomiędzy obowiązkami zawodowymi i domowymi? Wybierasz zdrowe i wartościowe produkty czy wrzucasz w siebie byle co, tylko po to, żeby zaspokoić głód? Czy jesz, kiedy jesteś naprawdę głodny, czy zajadasz smutek, złość,…
-
Tu i teraz
Kiedy jakiś czas temu pisałam o jedzeniu emocjonalnym (tutaj), proponowałam Wam „tropienie” emocji, które pchają Was w stronę lodówki lub zakazanej kuchennej szafki. Niektórym takie zauważanie emocji przychodzi całkiem łatwo, innym nieco trudniej. Dobra wiadomość jest taka, że jak we wszystkim – trening czyni mistrza 🙂 . I tu może Wam przyjść z pomocą praktykowanie uważności. Co to właściwie jest ta uważność, o której tyle się ostatnio mówi? Uważność (ang. Mindfulness) to „szczególny rodzaj uwagi: świadomej, skierowanej na obecną chwilę i nieosądzającej” (prof. Jon Kabat Zinn). Pozwala nam się skupić na tym, co tu i teraz, bez osądzania, czy dana chwila jest dobra, czy zła. Kiedy praktykujemy uważność, koncentrujemy uwagę…
-
Te nieszczęsne święta
Zbliżają się święta, a Ty zamiast cieszyć się ich radosną atmosferą, wpadasz w coraz większy dołek z każdym kolejnym przygotowywanym daniem? Przeraża Cię świadomość, że te wszystkie pyszności wyjdą po świętach w postaci boczków i kolejnych fałdek na brzuchu? I zanim zasiądziesz do wielkanocnego śniadania, wyrzuty sumienia rozgoszczą się w Twojej głowie na dobre. Z każdym kolejnym kęsem będą się tam czuły coraz lepiej i będą Cię męczyły dopóki znowu nie uznasz, że jesteś beznadziejny, brak Ci silnej woli i znowu nici z wymarzonej sylwetki na lato. Czy na pewno musi tak być? Oczywiście, że nie, wystarczy przecież być na diecie! Żartowałam 🙂 kto by chciał być na diecie w…
-
To nie głód
Ile razy zdarzało Ci się mimo zjedzonego niedawno posiłku, zaglądać do lodówki czy szperać w „zakazanej szafce”? Tak, większość z nas ma taką szafkę 🙂 tam czai się wróg… tylko czeka na chwilę naszej słabości i gdy tylko otworzymy drzwiczki, atakuje niczym armia wyszkolonej żandarmerii. Tak naprawdę jest na wygranej pozycji, gdy tylko pomyślimy o szafce. Z niewiadomych powodów ta jedyna szafka ma w sobie jakiś niewidzialny magnes, którego przyciąganie zwiększa się zwłaszcza wtedy, gdy mamy chandrę, jesteśmy zmęczeni albo jak to często bywa w ostatnim czasie – znudzeni. Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego to robicie? Dlaczego tam zaglądacie? Czy do lodówki lub owej szafki pcha Was prawdziwy głód? A…